Enzo von Diesel
"Panie! Kto to Panu tak... nieumiejętnie naprawiał?!" - słyszysz na powitanie i już wiesz, że trafiłeś do najlepszego fachowca w mieście. Lepiej... do najlepszego fachowca we wszechświecie! Tu westchnie, tam złapie się za głowę, tu wytnie katalizator, tam uzupełni olej. Niech Cię nie niepokoi liczba nadprogramowych elementów, które pozostały po naprawie - to fabryka się pomyliła, tak będzie lepiej! A po słowach "pacjent przeżył" kamień spada Ci z serca. Wyjeżdżasz z warsztatu uboższy o kilkaset złotych autem uboższym o kilka części i pozostaje Ci jedynie nadzieja, że w tym miesiącu nie będziesz musiał tu wracać.